Pracę nad rolą rozpocząłem klasycznie, od wyszukiwarki internetowej. Marian Zembala. Grafika. Szukaj. Kiedy zobaczyłem pierwsze zdjęcia, od razu poczułem się zwolniony z konieczności upodobnienia fizycznego. Różni nas prawie wszystko, choćby wzrost. Tak rozpoczęła się wielka przygoda poszukiwania obrazu wewnętrznego oraz sposobu bycia, które pozwolą widzom rozpoznać w moim filmowym portrecie, wówczas jeszcze docenta, Mariana Zembalę.