Jak często w ciągu dnia używasz wyrazów o negatywnym zabarwieniu? Wśród tysięcy wypowiadanych codziennie słów nadużywasz masakry, porażki czy bezsensu

Jak często w ciągu dnia używasz wyrazów o negatywnym zabarwieniu? Wśród tysięcy wypowiadanych codziennie słów nadużywasz masakry, porażki czy bezsensu. Nawet pozytywne skojarzenia poprzedzasz wyrazem „strasznie”.

„Strasznie się cieszę z twoich odwiedzin, strasznie fajnie, strasznie dobrze wyglądasz, strasznie piękna pogoda, strasznie cię lubię”. Przesiąkliśmy już tak mocno tą smolistą mazią, że wszystko wydaje się strasznie cudowne. A jednak strasznie to wygląda. To tak jak ze słowem „nie”, o którym pisałem w jednym z poprzednich rozdziałów. Używamy negatywnych słów poprzedzających nawet pozytywne emocje, sytuacje lub uczucia. Najdziwniejsze wyznanie miłości, jakie usłyszałem, to: „Strasznie ciebie kocham”. Wszystko, co straszne, kojarzy nam się z koszmarem. On zaś jest powiązany z porażką, która uniemożliwia nam działanie. Wstrzymujemy nasze plany i marzenia, bo uznajemy, że i tak nie zdobędziemy tego, co chcemy zdobyć. To sposób na poddawanie się przy kolejnym zadaniu jeszcze przed jego rozpoczęciem. To poddanie się życiu bez żadnej walki. A tylko walczący wygrywają swoje życie. Przez jakieś 25 lat miałem wrażenie, że ludzie wokół mnie (i ja również) kochają porażki. O niczym innym nie mówili. Każda rozmowa zaczynała się i kończyła licytacją, u kogo jest gorzej. Nawet się nie spostrzegłem, a sam używałem identycznego słownictwa. Im więcej narzekałem, tym szybciej znajdowałem kolejne sto powodów, żeby nie działać i rezygnować ze swoich marzeń. Im więcej tego było, tym trudniej oddychałem. Brakowało mi energii, więc siedziałem na kanapie i chowałem twarz, zanurzony w rozpaczy. Jak miliony ludzi widziałem odchodzącą nadzieję, że coś zmieni się w moim życiu. Czekałem na odmianę losu, bo przeczytałem, że wystarczy tylko mocno wizualizować to, czego się chce. Nie działało, bo moje emocje były kiepskie, więc nie mogło się to spełnić. Jeśli miałeś tak w swoim życiu, to chciałbym Cię teraz o coś poprosić. Weź kartkę, najlepiej białą, i ołówek. Nie później, teraz. Uważaj: daję Ci trzy minuty, które musisz wykorzystać co do sekundy na to ważne zadanie. Jesteś przygotowany? Super. To teraz wypisz 50 osobistych porażek z ostatnich 12 miesięcy. Pamiętaj, że masz tylko trzy minuty. Nie mam pojęcia, ile wypisałeś porażek. To jest informacja dla Ciebie. Jednak niezależnie od tego, jak wiele ich zapisałeś, pogratuluj sobie. Nie, to nie jest żart. Każda z tych porażek to nauka prowadząca do SUKCESU w Twoim życiu.

„Porażka daje możliwość rozpoczęcia na nowo w sposób lepiej przemyślany”. — Henry Ford

Kiedy ja zrobiłem takie podsumowanie, odkryłem, że poradziłem sobie z większością z nich. Mimo że za każdą z nich stały przykre emocje, to jednak z perspektywy czasu porażki okazały się dla mnie najcenniejszą nauką. Choć mówiłem o moim dwudziestym trzecim przyjacielu od zawsze, to dziś wiem, że definiowałem go negatywnymi odczuciami. Mój przyjaciel Sukces traktowany był przeze mnie jako wytwór zła. Kojarzył mi się z tymi, którzy kradli, aby się dorobić. Ich „sukcesy” były zwykłym wykorzystywaniem ludzi. Lista 50 porażek zmieniła wszystko. Dziś sukces jest dla mnie synonimem wędrówki, jaką pokonujemy, aby osiągnąć swój cel. Zrozumiałem, że ci sami ludzie, których oczerniałem, to doświadczeni porażkami wędrowcy. Uznałem, że muszę poznać składniki ich sukcesu. Znalazłem kilka wspólnych elementów i zapisałem je. Teraz, w nagrodę za wykonane zadanie, wymienię je specjalnie dla Ciebie.

  • Samodyscyplina.
  • Umiejętności.
  • Konsekwencja.
  • Cierpliwość/cel.
  • Emocje/energia.
  • Satysfakcja/samorealizacja.

S · U · K · C · E · S = SUKCES

W żadnym ze składników powyższego działania nie może pojawić się zero, bo całość będzie równa zero i nie otrzymasz niczego. Jeśli chcesz poznać szczegóły tego równania, to zapraszam na mój kanał na YouTube — znajdziesz tam film, w którym o tym mówię.

„Działaj tak, jakby porażka była niemożliwa, a sukces pewny”. — Robin S. Sharma

Odniosłeś dziś porażkę? Ciesz się nią. Nawet jeśli bardzo boli, czerp z niej siłę w drodze, którą właśnie idziesz. Pamiętaj, że dwudziesty trzeci przyjaciel przychodzi do tych, którzy są wytrwali i podnoszą się, gdy życie podcina im skrzydła. On wie, że ich emocje są pozytywnie nastrojone.

Jesteś gotowy na SUKCES?


* Artykuł stanowi fragment książki pt. „Życie i 101 przyjaciół” Krzysztof Liegmann http://ebookpoint.pl/ksiazki/zyciei.htm (Sensus 2017).