Strefa Gazy istniała dlatego, że taka była wola Izraela, który wyrzucił tam fale uchodźców w 1948 roku i poprzez wojnę ukształtował ja w ciasnych gran

Strefa Gazy istniała dlatego, że taka była wola Izraela, który wyrzucił tam fale uchodźców w 1948 roku i poprzez wojnę ukształtował ja w ciasnych granicach. Ben Gurion, który zawsze był wizjonerem wyprzedzającym swoja epokę, bardzo szybko zrozumiał, jakie ryzyko niesie taka koncentracja uchodźców ulokowanych na północny zachód od Negewu. Naturalna przeszkoda w postaci Synaju uniemożliwiała powtórzenie się scenariusza, czyli rozproszenia uchodźców tak, jak to miało miejsce w krajach sąsiednich, w których powstawały, a później zanikały obozy dla uchodźców wokół Ammanu, Bejrutu i Damaszku. Strefa gazy stała się, co najmniej dla dwóch trzecich ludności, olbrzymim obozem dla uchodźców. Ben Gurion zamierzał rozwiązać ten problem poprzez wysuniętą przez siebie ofertę aneksji Gazy, ale sprawa została definitywnie pogrzebana na konferencji w Lozannie. I tak terytorium to stało się trwałym wrzodem na froncie południowym i to właśnie tam Izrael prowadził rajdy zastraszające ludność, niczym nieograniczone bombardowania, a potem, w 1956 r., krwawe represje. Ale Izrael musiał, pod presją międzynarodową, wycofać się z Gazy w 1957 r. i Ben Gurion postanowił zdać się na rządy żelaznej ręki Nasera, który zagwarantował realny spokój aż do 1967 roku.

Okupacja Gazy od chwili wybuchu wojny sześciodniowej stanowiła dla Izraela problem prowadzenia operacji przeciwko powstańcom z powodu bardzo zaciętych działań partyzantki palestyńskiej. Dajan postanowił rozmyć problem, jaki stanowiła Gaza, w ramach operacji Drzwi Otwarte do Izraela i do Cisjordanii. Owa polityka nierównoprawnego przemieszania przynosiła dobre wyniki przez dwie dekady. W 1993 roku Rabin postanowił z jednej strony uporządkować „blokady” tego terytorium, a drugiej nawiązać dialog z OWP. Dla Cahalu pozbycie się Gazy stało się czymś w rodzaju obsesji i armia zamierzała przekazać pilnowanie porządku silom palestyńskim, nawet gdyby trzeba było zastrzec sobie prawo do interwencji zbrojnej w razie pojawienia się zagrożenia. Ciągłość strategii w tej kwestii jest oczywista w okresie między częściowym wycofaniem się w 1994 r. i jednostronnym, całkowitym opuszczeniem tego terytorium w 2005 roku. Lecz w tej polityce, w której Rabin widział rozpoczęcie procesu pokojowego, Szaron dopuszczał już tylko fakty dokonane.

Jednakże Izrael stanął w obliczu całkowitego impasu, podchodząc do problemu tylko pod kontem zapewnienia sobie bezpieczeństwa, a stosowana przez niego brutalność jedynie podsycała mobilizację opinii międzynarodowej, wstrząsanej kolejnymi kryzysami. Kwestia pilnej potrzeby udzielenia pomocy humanitarnej narzucała owej strategii oczywiste granice, bowiem zaistniała sytuacja nie stwarzała żadnych perspektyw dla ludności Gazy, dodatkowo uzależnionej od ustawicznej próby sił między Hamasem a Fatahem. I powstały w ten sposób impas strategii izraelskiej tylko zaostrzał impas priorytetów humanitarnych, a ten z kolei potęgował się w wyniku nieustającego impasu na scenie palestyńskiej. Półtora miliona mieszkańców tego terytorium, już i tak poddanych nadzwyczajnym rygorom izolacji w sensie fizycznym, stało się więźniami tego potrójnego impasu.


* Artykuł stanowi fragment książki pt. „Historia Gazy” Jean-Pierre Filiu http://ebookpoint.pl/ksiazki/e_0dbv.htm (Wydawnictwo Akademickie DIALOG 2016).